..Fanatyk elektroniki, do tego uwielbiam informatyke i optyke tzn: fotografie.
Od najmlodszych lat non stop cos tam dlubalem niszczylem i naprawialem.
Przepracowalem wiele lat w mniejszych i wiekszych serwisach elektronicznych, ale najlepiej wsponimam prace w firmie
zajmujacej sie organizowaniem imprez uff...
Przefleszowalem prawie wszystko nawet menu w moim hi fi ale brakowalo mi czegos dalej.....
Przygoda z praca za granica zaczela sie od telefonu z Norwegii, wowczas pracowalem w prestirzowej w moim miescie firmie
Jako mlody polak pelny energii,optymizmu podniecony swoja praca i pozycja uslyszalem propozycje czasowej pracy za dobre pieniadze. Swiadomy mojej przyszlosci lub tez raczej nie, dosyc sceptycznie podchodzilem do oferty pracy. Czytajac opowiesci w mediach o Polakach pracujacych za granica troszke mnie to martwilo ale po namowach samego mojego przyszlego pracodawcy, niewatpliwie takze z ciekawosci, zdecydowalem sie pojechac co wiecej
mialem tam wszystko zapewnione.W samej Norwegii zaznalem szoku....Po paru dniach pracy wiedzialem, ze nasz kraj, jak najbardziej kochany, nie bedzie moim ukochanym. Kultura pracY, spokoj i zyczliwosc ludzi oraz calkowity brak stresu zmienil moje podejscie do mojej wielkiej kariery. Wowczas zdecydowalem, ze troszke przeciagnie moj urlop..... i zostalem tam ok 10 miesiecy.
Powrot do Polski byl jak cios w tyl glowy, ale smialo szedlem dalej i postanowilem pozostac troszke wmoim kraju i dac Polsce szanse. Zmienilem firme, tez dosyc dobra, ale w glebi serca cos mnie ciagnelo poza kraj - dlatego tez w tym samym czasie szukalem pracy poza granica kraju.
Postanowilem zaatakowac kraj anglo jenzyczny bo jakby nie pa3ec, nie mialem ochoty uczyc sie norweskiego od zera, tak ze wyslalem papiery do agencji w polsce a takze cv do paru firm.
Co ciekawe, odpowiedziala mi firma co nawet nie snilem, ze sie odezwie. Coz lekko podniecony i wyluzowany pojechalem
na przesluchanie gdzie sam profesjonalizm spotkania mnie zadzilwil... testy, pytania techniczne, wszystko poszlo jak po
masle i po wyjsciu wiedzialem ze mam na 98 procent ta robote. No zycie pokazuje inaczej, i po 2 dniach dostalem maila ze nie bedzie kolorowo.Calkowicie zdegustowany powiedzialem sobie ach co tam bede jechal za granice, zostane! tu w moim miescie. Niebawem dostalem telefon z agencji odnosnie kolejnej propozycji pracy, w dosyc ciekawej firmie w Dublinie.
Majac na uwadze wczesniejsze doswiadczenia, z niechecia powiedzialem tak i zgodzilem sie chociaz oferowane
warunki nie byly ciekawe Czekajac na telefon z Dublina powiedzialem sobie, a nie jade i zaproponuje im moje warunki, na co napewno sie nie zgodza! Jak sie okazuje, na moje szczescie, zgodzili sie!
TaKze jestem teraz w Irlandii bo tego nie chcialem - no nie do konca.... -)
Irlandia Kraj piekny ale stres troszke wiekszy niz o w Polscie oj wiekszy! -czlowiek sie zmienia i to bardzo ale dostajesz w zamian cos wiecej.....No i te klimaty w pracy nasze polskie ten kto byl pracowal z naszymi mimo wszystko dobrymi chlopakami w innych krajach wie o co chodzi ;-)
Stanie w miejscu to oznaka slabosci ...